podróżowanie pasjonowało mnie od zawsze. dziś już nie wiem, czy wpłynął na to otrzymany od mojego taty w wieku 5 lat globus, czy może kilkudniowa podróż pociągiem w najdalsze zakątki Ukrainy w roku 1989, czy też może połykane między lekturami książki podróżnicze. przemierzając kilkunastoletnią Ładą rozległe stepy Półwyspu Krymskiego poczułem magię odległości, słońce i wiatr we włosach. poczułem wolność, która w umyśle 9-letniego chłopaka zaszczepiła plany zwiedzania świata. moje podróżowanie ogranicza się jak na razie do miejsc i krajów leżących na półkuli północnej naszego globu. i jak w piosence Krawczyka: przemierzyłem cały świat, od Las Vegas po Krym.., najdalej na wschód wysuniętym skrawkiem lądu, który odwiedziłem, było leżące na 35° długości geograficznej wschodniej miejsce na Ukrainie, gdzie Półwysep Krymski styka się wodami morza Azowskiego. natomiast najdalszym skrawkiem lądu na Zachodzie było położone na 122°25' długości geograficznej zachodniej San Francisco i przyległe do niego wybrzeże Oceanu Spokojnego. najdalej na północ dotarłem do położonego na 63°23' szerokości geograficznej północnej norweskiego miasta Trondheim, natomiast najdalej na południe stanąłem na greckiej wyspie Skiathos, która leży na 39°10' szerokości geograficznej północnej.

'każde marzenie dane jest nam wraz z mocą potrzebną do jego spełnienia.' -- mawiała Kinga Free Spirit. nigdy nie zapomnę pierwszych kroków w Zachodniej Europie: wysadzony przez siostrę w okolicach miasteczka 's-Gravendeel w południowej Holandii, bez planu, z plecakiem i z głową pełną marzeń. a potem były przepiękne norweskie fiordy, spanie w śpiworze na parkingu przy żywopłocie i fascynująca podróż przez amerykańskie bezdroża Nevady, Utah, Arizony i Kalifornii. zielone austriackie Alpy i skąpane w słońcu północne Włochy. elegancki Paryż, rozbawiona Barcelona i romantyczna Wenecja. grillowane sardynki na plażach Algarve w Portugalii i tłusta angielska ryba z frytkami. piramidy Majów w Meksyku i smażony ser w zmarzniętej Słowacji w pobliżu granicy z Węgrami. wille gwiazd kina na wzgórzach Beverly Hills i brudne i niebezpieczne Belize City. wygrana w kasynie w Atlantic City i darmowe Ouzo na rozkołysanej falami morza Egejskiego łódce w upalnej Grecji. łowione na wędkę metrowe łososie i kradziony z przydrożnych ogródków kalafior. ekstrawaganckie zaułki Soho w Londynie i wypełnione emigrantami szwedzkie Malmö. bajkowa dolina rzeki Douro w okolicach Porto, wedrówka przez gwatemalska dzungle i pozbawiona skrupułów meksykańska Tijuana. wpatrywanie się w szum wód Niagary i gwieździsta noc spędzona na pustyni. zimowa wigilia Bożego Narodzenia w belgijskiej Brugii i klimat metra w Kijowie. uroki Tour de France w Anglii, jesienny October Fest w Bawarii i wielokulturowy piekny Vancouver. potężny Manhattan w Nowym Jorku i niewielkie Arco na jeziorem Garda. wschód słońca w Las Vegas i zachód w polskich Tatrach. wszystko tanio i sprawnie -- z googlami i mapą w jednej, a aparatem fotograficznym w drugiej ręce.. a przygoda trwa, choć świat jakby się kurczył..